Maj pojawił się jak zwykle, czarodziejsko zieleniąc przestrzeń świeżo rozwiniętymi listkami i chłodząc spragnioną ziemię dawno oczekiwanym deszczem. Maj – podobno miesiąc zakochanych, a dla nas to miesiąc, kiedy miała odbyć się kolejna edycja Kolekcjonerskiej Giełdy Różności. Czekaliśmy na nią tak naprawdę już od momentu zamknięcia edycji jesiennej. Planowaliśmy, ustalaliśmy terminy. Złożyliśmy ofertę na konkurs, ogłoszony przez miasto i dostaliśmy pieniądze na organizację wydarzenia. Myśleliśmy, czym by tu zaskoczyć naszych wystawców - i wszystko szło idealnie, tak, jak byśmy chcieli. Do czasu…
Jeszcze na początku marca nikt chyba nie spodziewał się, w jakiej rzeczywistości obudzimy się już za kilka dni. Coś, co wydawało się czymś całkowicie nierealnym, oglądanym w filmach, nagle stało się codziennością, obserwowaną z okien czy na mieście. Pandemia jednym, zdecydowanym ruchem przekreśliła wszystkie plany, w tym nasze.
Cóż – nie mamy na to wpływu, ale pozostaje mieć nadzieję, że wszystko jak najszybciej wróci do normy. I, mimo że na pewno nie spotkamy się w maju, to wciąż nie tracimy nadziei, że uda nam się zorganizować jesienną Giełdę. I że podobnie jak w tamtym roku, będziemy mogli uściskać dłonie starych, znajomych kolekcjonerów, poznać nowych i z przyjemnością przeglądać cuda i cudeńka, które wystawcy rozkładać będą na swoich stolikach.
Taką mamy nadzieję – a, póki co, przypomnijmy sobie, jak to było w roku ubiegłym:
Zdjęcia z Giełdy październikowej
Do zobaczenia, oby jak najszybciej!
Ostrołęcki Klub Kolekcjonerów „Unikat”