Â
Tegoroczne lato nie tylko rozpieszcza nas pogodą, ale robi chyba wszystko, żebyśmy dobrze poczuli, że jest. Temperatury powyżej 30 stopni Celsjusza, mało opadów i słońce, które grzeje niczym gigantyczny piecyk. I w takich warunkach, 25 czerwca, spotkaliśmy się na placu przy Galerii Bursztynowej, by po raz kolejny zaprosić mieszkańców Ostrołęki (i nie tylko) na Kolekcjonerską Giełdę Różności.
Pogoda dopisała - momentami aż za bardzo, bo żar, lejący się z nieba, był naprawdę duży. Wystawcy również - mimo sezonu letnio-urlopowego, dotarło do nas ponad pięćdziesięciu wystawców z różnych części Polski, prezentujących na stoiskach przywiezione ze sobą skarby. Niestety, zawiedli trochę odwiedzający. Nie wiadomo, czy to z powodu upału, czy pierwszych, wakacyjnych wyjazdów, czy też z racji tego, że kolekcjonerstwo nie jest teraz w czołówce zainteresowań społeczeństwa. Tak, czy inaczej, niech żałują ci, którzy nie byli. Wszak giełdy kolekcjonerskie to idealne miejsce, żeby znaleźć coś nowego do zbiorów (jeśli ktoś jest kolekcjonerem) albo do wystroju wnętrza mieszkania czy domu. Przedmioty sprzed lat cieszą się coraz większym zainteresowaniem i nawet to, posiadanie których jeszcze nie tak dawno było koniecznością (z racji braku innego towaru w czasach PRL), dziś często jest obiektem pożądania niejednej osoby. Słowem - zawsze warto zajrzeć na giełdę kolekcjonerską, choćby po to, żeby poznać pasjonatów kolekcjonerstwa, które - powoli, ale nieuchronnie, niestety - przegrywa z innymi sposobami spędzania czasu...